Partnerzy

Sedno

Kubki emaliowane – produkcja

Firma Emalia Mart z Jawornika koło Myślenic od wielu lat specjalizuje się w produkcji ceramiki reklamowej. Ostatnio asortyment produkcji został rozszerzony o wyroby emaliowane. Pokrótce opiszemy jak przebiega proces emaliowania.
Emaliowaniem nazywa się powlekanie surowej blachy warstwą emalii. Proces emaliowania odbywa się czterostopniowo.

1. Przed emaliowaniem blacha musi zostać dokładnie umyta. Chodzi o to, aby cały tłuszcz, który znajduje się na powierzchni blachy, został usunięty.

2. Produkt do emaliowania pokrywany jest emalią gruntową, a następnie wypalany jest w wysokiej temperaturze. Emalia gruntowa to warstwa zabezpieczająca metal przed powstawaniem rdzy, jak również stanowi podkład pod warstwę kolorową.

3. Właściwy proces, czyli EMALIOWANIE. W tym procesie różne części produktu powlekane są kolorowymi warstwami: różne kolory emalii możemy nanieść wewnątrz, na zewnątrz oraz na krawędzi naczynia. Każdorazowo po naniesieniu każdej następnej kolorowej warstwy, produkt jest wypalany.

4. Opcjonalnie na powierzchni emaliowanego produktu, możemy nanieść zdobienie, czyli dekorację. Kalkomania emalierska jest nanoszona na powierzchnię produktu, a następnie wypalana. Kubek emaliowany, miska czy talerz z nadrukiem wypalane są w temperaturze ok. 800 C dzięki czemu zyskują odporność na zmywanie w zmywarkach oraz ścieranie.
Zapraszamy na stronę firmową http://emalie.com.pl/

Ceramika reklamowa

Chcielibyśmy dzisiaj zaprezentować myślenicką firmę MART-ceramika reklamowa. Firma ma swoją siedzibę w Jaworniku, kilka kilometrów od Myślenic w kierunku Krakowa. Firma istnieje już 25 lat i zdobyte doświadczenia w produkcji ceramiki reklamowej zobowiązują. Załoga firmy chętnie służy radą i pomocą w przygotowaniu wyjątkowego projektu, by zamówiony kubek czy filiżanka były niepowtarzalne. Głównym polem działalności firmy są kubki reklamowe. Wydawałoby się, że na szczęście dla producenta, ludzie z czegoś pić muszą, a kubek czy filiżanka stoją na biurkach w pracy i kiedyś się znudzą, rozbiją, zużyją i ciągle trzeba kupować nowe. Jednak konkurencja na tym polu jest bardzo duża i nie wystarczy tylko produkować kubki z nadrukiem, ale trzeba to robić umiejętnie. Na szczęście dla firmy MART nie wszyscy to potrafią.  Po więcej informacji zapraszamy na stronę firmową MART-ceramika reklamowa.

 

Noworoczne „Sedno” 2019

DRODZY CZYTELNICY
Tak to już jest, że każdorazowo wkraczamy w Nowy Rok z nowymi nadziejami, celami, oczekiwaniami. Każdy z nas ma je inne. Cel, który dla jednego wydaje się być nieosiągalny, dla drugiego jest jak skonsumowanie bułki z masłem. Ale Nowy Rok to także doskonała okazja do składania sobie życzeń. Najważniejsze jest zdrowie. Bez niego nie ma nic. Zatem bądźmy zdrowi, unikajmy chorób i lekarzy, a do aptek zaglądajmy tylko po witaminy.
Rok wyborczy, a z takim właśnie mieliśmy niedawno do czynienia, przyniósł sporo zmian. Czy na lepsze? – pokaże czas. Życzmy sobie zatem, aby zmiany, jakich dokonaliśmy my sami poprzez takie, anie inne głosowanie, wyszły nam na dobre. Życzmy sobie empatycznych urzędników, wyrozumiałych, sprawiedliwych, troskliwych, zapobiegliwych i mądrych włodarzy, uśmiechniętych pań w okienkach, rozsądnych i sensownych decyzji rządzących, bezkonfliktowych sesji rad gminnych, miejskich i powiatowej, takich bez kłótni, sporów i demonstrowania wyższości, za to z przewagą merytoryki, rozwagi i wypracowanych konsensusów, życzmy sobie, aby mądrość zstąpiła na radnych przy podejmowaniu strategicznych i ważnych dla lokalnych społeczności decyzji, aby partykularne interesy czy zwykła, ludzka złośliwość nie miały miejsca, aby zastąpiła je jasność umysłu i bystre spojrzenie na świat. Życzmy sobie, aby programy wyborcze zostały zrealizowane i zaistniały w życiu, a nie tylko na papierze czy w świadomościach głoszących je, aby złożone obietnice zmieniły na lepsze nasze życie, aby spełniana była wola suwerena, wola oparta na konsultacjach społecznych, aby wreszcie to właśnie konsultacje społeczne, a nie wąska grupa „wybrańców”, decydowały o tym czy ma powstać muzeum, parking, strzelnica czy przedszkole.
Czy jednak, aby nie życzymy sobie za wiele?
Bądźcie z nami. Wkraczamy w dwunasty rok istnienia naszej gazety. Istniejemy dzięki Wam, Drodzy Czytelnicy. Dopóki chcecie nasz czytać, dopóty jesteśmy.
Redakcja

Grudniowe Sedno

Wizytę św. Mikołaja mamy już z głowy. Święta wciąż przed nami. Grzeczni dostali swoje. Niegrzeczni pewnie też (choć może mniej i z rózgą?). Wielu czeka jeszcze na to, co się wydarzy, kiedy w domu stanie choinka. Wygląda na to, że wszyscy są zadowoleni. Do pełnej radości jednak daleko. W polityce też świątecznie. Zwłaszcza u tych, którym udało się coś ugrać, choć wcześniej deklarowali, że brzydzą się układami. Niektórzy wciąż uważają, że w dobrym tonie jest co innego mówić, a co innego robić. Biorąc pod uwagę poziom dzisiejszej polityki, także tej lokalnej, niewiele się mylą. Czekamy cierpliwie na rozwój wydarzeń, kiedy sesje rad miejskich i gminnych oraz Rady Powiatu ruszą pełną parą. Póki co prezentujemy naszym Czytelnikom garść informacji związanych z wyborami przewodniczących i wiceprzewodniczących tych rad. Od ich postawy i rozsądku wiele zależeć będzie przy podejmowaniu strategicznych dla gmin i powiatu decyzji. I chociaż maksyma, którą przytoczę dotyczy lekarzy – przypominam ją wszystkim radnym: – po pierwsze nie szkodzić!!
Czy w Myślenicach potrzebne jest hospicjum? Jurek Fedirko, nasz rozmówca twierdzi, że tak. Działający przy myślenickim szpitalu Zakład Opiekuńczo – Leczniczy nie spełnia zadań klasycznego hospicjum, a osób potrzebujących tego rodzaju opieki jest na terenie powiatu coraz więcej. Myśleniczanie muszą kierować swoich chorych do hospicjów w Krakowie. Osobiście nie mam wątpliwości co bardziej potrzebne jest miastu: hospicjum z prawdziwego zdarzenia czy kosztujące ponad 11 milionów Muzeum Niepodległości? Dylemat ten pozostawiam do rozstrzygnięcia każdemu z osobna w jego własnym sumieniu. Rozmowa z Jerzym Fedirko, wolontariuszem i znawcą kultury na stronie .15.
Zbigniew Wodecki czyni dobrze zza grobu. Poświęcony pamięci znanego piosenkarza koncert (Wodecki projekt) zagrany przez dobczyckich muzyków pod kierownictwem Piotra Skóry zgromadził w sali widowiskowej MOKiS ludzi dobrej woli. Przy przebojach Wodeckiego zbierano pieniądze na leczenie chorego Michała Brózdy. Relacja z imprezy na stronie 11.
Pytanie czy cukiernicy potrafią grać w tenisa stołowego jest jak pytanie czy wiatr może przewrócić drzewo. W jednym i w drugim przypadku odpowiedź brzmi: tak. Już po raz piąty niezmordowany Kazimierz Marszałek, zagorzały tenisista i pracownik jednej z myślenickich cukierni zorganizował Mistrzostwa Powiatu w Tenisie Stołowym Cukierników Relacja na stronie sportowej.
Miłej lektury i do zobaczenia już w 2019 roku. Redakcja

Listopadowe Sedno

Czy mamy już szykować się do zimy? Wygląda na to, że powoli tak. Przetwory – wspomnienie lata i jesieni już w spiżarniach, ciepłe buty i szaliki czekają w pogotowiu, możemy witać zimę. Zima będzie w tym roku czasem „przetarcia” dla nowych samorządowców. Wybory i związane z nimi emocje powoli odchodzą w zapomnienie. Teraz trzeba wziąć się za ciężką pracę, do jakiej zobligowali burmistrzów, wójtów i wszelakiej maści radnych wyborcy. W stosunku do analogicznego okresu sprzed czterech lat na polu samorządowym prawdziwa rewolucja. Aż sześć na dziewięć gmin powiatu myślenickiego zmieniło swoich włodarzy. Ich prezentację oraz składy (także zmienione) rad miejskich i powiatowej znajdziecie Państwo na stronach 6 i 7.
Z mnogości instytucji charytatywnych i niosących pomoc potrzebującym należy się tylko cieszyć. Są bardzo potrzebne. Nigdy nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach może przyjść nam z ich pomocy skorzystać. Działające w Myślenicach koło Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną obchodziło jubileusz 15-lecia powstania zaś Hospicjum Domowe Królowej Apostołów z Wiśniowej modliło się podczas mszy zadusznej za swoich zmarłych. „Sedno” było przy obu tych wydarzeniach. Relacje na stronach: 8 i 9.
Byliśmy także podczas kwesty na myślenickim cmentarzu czynnie uczestnicząc w zbiórce na rzecz odnowy zabytkowych nagrobków. Kwesta liczy sobie już piętnaście lat. Cieszy fakt, że odbywa się z taką regularnością i że są osoby oraz młodzież, która chce wciąż brać w niej udział i przyczyniać się do tego, że cmentarz na Stradomiu, choć bardzo powoli, to jednak z roku na rok pięknieje.
Mając nadzieję, a nawet będąc pewnymi, że byliście i Wy Drodzy Czytelnicy u bram cmentarza i złożyli swój datek do puszki, żegnamy się na miesiąc życząc miłej lektury.
Redakcja

Październikowy numer Sedna

Przeżywamy trudny, a zarazem ciekawy czas. Czas podejmowania decyzji, decyzji, których skutki odczuwać będziemy przez cztery najbliższe lata. To szmat czasu i zapewne nikt z nas nie chciałby, aby błędy popełnione przy urnach wyborczych „wlokły” się za nami aż do 2020 roku. Wybierać będziemy burmistrzów (3), wójtów (6) i radnych. Tych ostatnich cały tabun. Do rad miejskich i gminnych. Chętnych do „radzenia” jest wielu. Wśród nich nierzadko osoby znane, popularne i cenione w swoich środowiskach. Są tacy, którzy zabiegać będą o kontynuację swoich mandatów, tacy, którzy po czteroletniej karencji zechcą ponownie zaistnieć i tacy, którzy z niełatwą funkcją radnego zamierzają zmierzyć się po raz pierwszy. Warto w tym miejscu wyrazić nadzieję, że wszyscy oni, bez względu na staż i doświadczenie świadomi są czekającego ich wyzwania. Niewątpliwie podstawowym warunkiem zmierzenia się z nim będzie wygranie wyborów. Samo zwycięstwo to jednak preludium do tego, co ma nastąpić potem. Funkcja radnego nie jest ani łatwa, ani usłana kwiatami. Bywa, że od początku do końca jest walką (najczęściej nierówną w przypadku radnych opozycyjnych), zmaganiem się z oporną materią, czasem frustracji i wewnętrznych rozdarć. Wszystko dlatego, że zbyt często (a tak naprawdę zawsze) w pracę radnych wkrada się polityka. Jedni chcą, drudzy nie. I chryja gotowa. Zamiast konstruktywnych działań na korzyść społeczności, mamy kłótnie, swady, wzajemne obrzucanie się błotem. Jednomyślności w tym wszystkim jak na lekarstwo. Jeden cały budżet przeznaczyłby najchętniej na remont przydrożnych kapliczek, inny na budowę niekoniecznie potrzebnego muzeum, a jeszcze inny na oświetlenie ulicy, na które mieszkańcy czekają od kilku lat. Różnica interesów zawsze była kością niezgody, ale od czego konsensus? Konsensus jest materią twórczą, buduje, nie rujnuje. Wystarczy tylko zrozumieć i zaakceptować tę prostą konstrukcję.
Głosujmy z rozsądkiem. Nie unikajmy go podejmując ważną decyzję. Głosujmy na ludzi sprawdzonych, takich, wobec których mamy absolutne zaufanie, w solidność, rzetelność, uczciwość i sprawiedliwość, których bezgranicznie wierzymy.
Tylko czy są tacy?
Myślę, że tak.
Redaktor Naczelny

Pierwsze „Sedno” w nowym roku szkolnym

DRODZY CZYTELNICY
Można powiedzieć, że jesień za pasem. Dzieciaki ruszyły do szkół, wykopki ziemniaków już trwają, a my ze świeżym błyskiem w oku wspominamy co dopiero odwiedzone: Grecję, Chorwację i Egipt obiecując, że za rok …
Jesień nie będzie tym razem nudna. Nie dlatego, że babie lato czy kolorowe liście spadające z drzew. Dlatego, że … wybory. Lwia część społeczeństwa traktuje je z należytym dystansem, dystansu brak natomiast w wielu przypadkach tym, którzy kandydują. Na burmistrzów, na wójtów, na radnych …
W stolicy powiatu czyli w Myślenicach w szranki mające wyłonić nowego burmistrza stają: Krzysztof Halek, nauczyciel oraz Jarosław Szlachetka, poseł. Sylwetki obu kandydatów znajdziecie Państwo wewnątrz numeru, podobnie zresztą jak listę kandydatów ubiegających się o fotele włodarzy ośmiu pozostałych gmin powiatu myślenickiego. Nie da się uniknąć tematu wyborów wobec jego nachalności i aktualności oraz tego, że wybory te zadecydują o naszej politycznej rzeczywistości na najbliższe cztery lata, ale mamy nadzieję, że gro naszych Czytelników zechce mieć orientację: kto, gdzie i dlaczego, stąd obecność tematu na naszych łamach.
Nie dla wszystkich jesień będzie okresem wykopków, babiego lata i złotych liści. Danuta Nowak i jej rodzina zamieszkująca dom w Banowicach czeka na nią z obawą. Jesienne opady deszczu mogą bowiem spowodować kolejne zalania jej domu. Tymczasem mieszkanka gminy Myślenice nie może doprosić się o pomoc tych, którzy do takiej pomocy są zobowiązani. Zapytany o sprawę prezes myślenickich MZWiK zaprzecza wszystkiemu, uważa, że zrobił swoje montując klapę (zwrotną) i przy okazji wymyśla nam od „tuby PiS-u” O perypetiach mieszkanki gminy z urzędnikami MZWiK w Myślenicach piszemy na stronie 7.
Na szczęście są na tym świecie tacy, którzy, w odróżnieniu od różnego autoramentu prezesów, od pomocy nie stronią. Mało tego, sami z nią przychodzą, choć nikt ich o to nie prosi. Sylwek Półtorak z Krzyszkowic jest jednym z takich ludzi. Biega, bo bieganie to pasja jego życia, ale łączy ją z akcjami charytatywnymi. O niezłomnym biegaczu z Krzyszkowic piszemy na stronie 11.
W jesiennym numerze przeczytanie Państwo także o brązowym medaliście Mistrzostw Świata w piłce nożnej – Kamilu Sałachu z Polanki, wywiad z radną Sejmiku Wojewódzkiego Barbarą Dziwisz oraz o mistrzu Polski w Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski – Jacku Gruszczyńskim, który odgraża się, że wróci za kierownicę samochodu wyścigowego już w przyszłym roku.
A zatem – wesołej jesieni i miłej lektury
Redakcja

Zapraszamy do lektury sierpniowego „Sedna”

Jest gorąco, a będzie jeszcze cieplej. Czeka nas gorąca, wyborcza jesień. W miarę upływu czasu będziemy się o tym przekonywać na własnej skórze. Ruszy kampania wyborcza, a w tej, jak wiemy, wszystko jest możliwe. Niejako w międzyczasie dzieją się rzeczy równie ważne, by nie rzec doniosłe. Jak choćby koncert charytatywny „Gramy dla trzech smyków” zorganizowany na płycie myślenickiego rynku przez naszego głównego rozmówcę Krystiana Stopkę i grupę jego przyjaciół. Odruchy dobroci, nawet te najdrobniejsze, mają w dzisiejszym świecie wielką wagę. Nie możemy i nie chcemy ich ignorować. Zapewne dlatego do puszek wolontariuszy krzątających się przy koncercie trafiło ponad czterdzieści tysięcy złotych. Brawo myśleniczanie! Brawo! I jeszcze raz brawo!
Kolejka Wielkich w tym numerze jest zresztą dłuższa. Józef Wrona, rzeźbiarz ludowy z Tokarni na miano Wielkiego zapracowuje od … pięćdziesięciu lat. Tysiące rzeźb, które wyszły spod jego rąk zdobi i uszczęśliwia dzisiaj świat. Od niedawna także wypełnia wnętrza krakowskiego Muzeum Archidiecezjalnego, gdzie Wrona zaprezentował wystawę z okazji półwiecza pracy twórczej. Relacja z wernisażu tej wystawy na stronach 12 i 13.
Piotr Szewczyk Wielki swą Wielkość objawił już po raz piąty. Wymyślone i organizowane przez niego Międzynarodowe Małopolskie Spotkania z Folklorem to impreza na najwyższym poziomie tak organizacyjnym, jak i artystycznym. Poświęcamy jej aż trzy strony (7,8,9) mając świadomość tego, że zasłużyła w pełni na to wyróżnienie.
Słowo „donos” nie kojarzy się najlepiej. Ba! Kojarzy się źle. Nie lubimy donoszących, jak nie lubimy tego sposobu rozwiązywania problemów. O donosicielstwie piszemy w felietonie na stronie 4. Kto na kogo i dlaczego doniósł? Przeczytajcie proszę.
Niestety nie mamy na koniec dobrej wiadomości. Oto wakacje minęły półmetek.
Bądźcie z nami mimo to.
Miłej lektury
Redakcja

Wakacyjne „Sedno” już w kioskach

Kompromitujące „manto”, jakie zebrała na Mundialu nasza reprezentacja popsuła nam letni nastrój. Podobnie zresztą jak chimeryczna aura. Z piekła do nieba, z nieba do piekła (częściej to drugie). Są tacy, którzy wytrzymują tę huśtawkę nastrojów bez mrugnięcia okiem, ale też są tacy, którym to przeszkadza i zmusza do refleksji. Od refleksji nad „dokonaniami” naszych piłkarzy rozpoczęliśmy rozmowę z gościem numeru – Jerzym Moskalem, prezesem sekcji piłki nożnej w Dalinie Myślenice. Kto, jak kto, ale Jerzy zna się na piłce wyśmienicie. Sam grał w nią z doskonałym skutkiem, teraz stara się o to, aby inni mogli robić to samo. Co czeka piłkarzy Dalinu, jak wypada ocena zakończonego niedawno sezonu i kto zawiódł, a kto nie Jerzego Moskala? Na te pytania znajdziecie Państwo odpowiedź na stronach 1, 2 i 3.
Decyzja Macieja Ostrowskiego o niekandydowaniu na urząd burmistrza Myślenic zaskoczyła. Kto zapłacze, a kto odetchnie z ulgą? Będą tacy i tacy. Zwolennicy wciąż obecnego jeszcze burmistrza powiedzą, że przez 15 lat sprawowania urzędu dokonał wielkich rzeczy (tak twierdzi między innymi radny Stanisław Szczepan Cichoń, o którego bałwochwalczym występie podczas sesji Rady Miejskiej możecie Państwo przeczytać na stronie 4), przeciwnicy zaś stwierdzą, że odchodzący burmistrz nieźle napsuł krwi. Bez względu na to co kto powie abdykacja Macieja Ostrowskiego stała się faktem (felieton na ten temat prosimy czytać na stronie 4).
Czas wakacji, to mimo nie najlepszej pogody, czas wypoczynku i ładowania akumulatorów. Ładujcie je Drodzy Czytelnicy wraz z nami czyli z nowym numerem „Sedna” w ręku.
Do przeczytania w sierpniu.
Redakcja

Czerwcowe Sedno dostępne

Jak ma się tradycja do prawa? Co ważniejsze: tradycja czy prawo?Jeśli ktoś nie zna odpowiedzi na tak postawione pytania lub ma w tym temacie wątpliwości, zawsze może zwrócić się z prośbą do burmistrza Myślenic, który zna te odpowiedzi perfekcyjnie. Według burmistrza tradycja może wyprzedzać prawo, na dodatek bez żadnych konsekwencji. Innego zdania są ci, którzy prawo stawiają przed tradycją. Tradycja z prawem starła się w Radzie Miejskiej Myślenic podczas ustalania okręgów wyborczych. W tle pojawiła się decyzja Komisarza Wyborczego, który jedną z uchwał Rady dotyczącą podziału na okręgi wyborcze uznał za niezgodną z prawem. „O wyższości tradycji nad … prawem” prosimy czytać na stronie 4.
Wiele się dzieje w sprawie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej mającej docelowo przewozić mieszkańców Myślenic, Sieprawia i Świątnik Górnych do Krakowa. Z pomysłu na pograniczu idei fix wykluwa się, aczkolwiek powoli, wizja przyszłego „Złotego pociągu”. Burmistrz Świątnik Górnych zorganizował na własnym terenie dużą konferencję naukową poświęcona temu zagadnieniu. Piszemy o niej na stronie 5.
Strażacy mieli w maju sporo roboty. Zarówno ci zawodowi, jak i ci z OSP. Na szczęście nie przy pożarach. Na stadionie Dalinu zmierzyli się w X jubileuszowych Powiatowych zawodach Sportowo – Pożarniczych zaś na płycie myślenickiego rynku świętowali Dzień Strażaka przyjmując medale i odznaczenia. Wciąż najbardziej ufamy strażakom, ale też nie bezpodstawnie. Któż bowiem lepiej niż oni potrafi bronić nas przed żywiołami i życiowymi klęskami? O strażakach przeczytacie Państwo na stronach 6 i 12.
Przed nami wakacje. Bądźcie ostrożni, wypoczywajcie i nie zapominajcie o tym, że „Sedno” będzie w kioskach także przez ten czas.
Redakcja